Jak trzy Diany
Z innym tętnem i innym krokiem
Każda tak na miarę swoich sił
Ciszę lasu chłonąc wzrokiem
Zasłuchane w opadające mgły
Stanęły na górze z trzech skał
Z plecakiem wypełnionym datami
Jeszcze zbyt młode by się bać
Zdobyły grzbiet Skalnej Bramy
A tam gdzie stoją trzy krzyże
Każda swój własny zaniosła
Słońce wznosiło je jeszcze wyżej
W pejzaż budzącej się wiosny
Niczym trzy Diany weszły do groty
Kiedy dzień już przymykał oczy
Rozpamiętując upadki i wzloty
Wróciły
Każda do swojej nocy
szybcia
|