JAK HARFA
JAK HARFA
Życie jest niczym harfa
Ma strun wiele
I wyda dźwięk czysty
Kiedy zagra ręka artysty
Bywa że struny pękają
Nawet w delikatnej dłoni
Bo życie choć jest
To niczego nie chroni
Zapłacze cichutko harfa
Mając nadzieję na farta
Marzy by ciepłe dłonie
Wciąż zbliżały się do niej
Aby dotykały strun miękko
Pozwalając uwalniać się dźwiękom
Życie to bijące serce i muzyka
Która wielu strun dotyka
Bywa że struna się zrywa
Zabrzmi wtedy melodia fałszywa
I popłynie życie powoli
A w nim człowiek będzie się mozolił
Zmierzając do określonego celu
Poddawany próbom życiowym zbyt wielu
Nic nie jest łatwe ani wieczne
Nawet zgubne bywa powietrze
Ostatni życiowej loterii głos
Trzyma w swej puli los
Bo to on tasuje karty
Dla jednych ma pełną kiesę
Innym rozdaje worek rozdarty
Łaskawie szpulę nici dorzuci
I smutną melodię zanuci
Aby melodię sensu życia zrozumieć
Człowiek musi się przewrócić
Żeby mógł się nauczyć
Podnosić głowę bez urazy i umieć
Zaliczyć lekcję pokory i skruchy
Pozbierać życia okruchy
By iść dalej
Bo czasem będąc celu blisko
Wpada na mur tracąc wszystko
Dlatego nie można być zuchwałym
I dążyć jedynie do chwały
Lecz należy szanować życie
I o jego instrument dbać należycie
By harfa długo grała
I zapasowe struny miała
ave
|