autobiografia
niechciany przyszedł na ten świat
znienawidzony poznawał jego tajniki
rósł w siłę mimo tylu kłód
które pod stopy rzucało mu życie
przemierzał drogę młodości sam
często spuszczając głowę
wiatr nie raz w twarz mu wiał
lecz on szedł do przodu
los nie odpuszczał swoich batów
smagał nimi gdzie popadnie
czasami w oczach błysnęła łza
a i tak zaciskał pięści do walki
nie poddał się po mimo prób
jakie ten łotr mu zgotował
raz kazał klęczeć to znowu gnał
dawał nadziei ramiona
dziś patrzy w lustro spokojnym wzrokiem
i widzi w nim człowieka
co mimo tylu upadków i wzlotów
odebrał nagrodę - przetrwał
Matador
|