Samotny pan
Już zakwitły w alei kasztany.
Na ławeczce siadł pan zadumany.
Tamte czasy nagle wspomina,
gdy przychodził ze swoją dziewczyną.
Zakochani i w szczerej przyjaźni
malowali swój świat wyobraźni
i mówili na niebo z gwiazdami,
że jest ono przybite gwoździami.
Kiedy było pogodne i czyste
łebki gwoździ błyszczą srebrzyste
a widziana stąd Mleczna Droga
to niebiańska droga do Boga.
O tej porze, gdy kwitną kasztany
Bóg ją zabrał, bo takie miał plany.
Pan przychodzi w rocznicę i marzy.
Ma nadzieję, że cud się wydarzy.
Że przybiegnie do niego choć raz
i usiądzie obok na ławce.
Powie: księżyc ma dziś twoją twarz
a obłoki są niczym latawce.
Chociaż wiele przechodzi tu pań,
spacerują aleją dziewczęta
ale ciągle samotny jest pan,
bo wciąż tylko o tamtej pamięta.
roman
|