strach i obłuda
cuchnie hipokryzją
wdzięczność dla słońca że pali
nieba że deszczem wymywa kamienie
życzenia szczęścia dla tego co rani
namacalne zabrał zostawiając wspomnienia
cuchnie tchórzostwem
niesprawiedliwość ślepo akceptować
ukrywanie w zaciśniętych powiekach
milczeć kiedy przez skórę wyciekają słowa
ucieczka w śmierć żeby nie czekać
szybcia
|