INFERNO (czyli coś z zupełnie innej beczki)

Twoja niepamięć będzie moim grobem. Mgła
Zasnuje wspomnienia minionych dni i nocy
Zdarzeń i pragnień widzianych we śnie i na jawie oraz tych
Najbardziej ukrytych. Dwie trzecie rzeczywistości
I jedna trzecia zrodzona poza nią. Podczas śmiechu
Lub płaczu w zdrowiu i w chorobie w doli
Dobrej i złej. W epicentrum wybuchu.

Właściwie nic wielkiego się nie stanie. Trawa
Zielona będzie jak dawniej a niebo niebieskie
Bezwstydnie nie zmieni koloru. Gesty przestaną
Znaczyć cokolwiek a słowa ranić. Coś nie będzie się
Łączyło z czymś innym a bratnia dusza
Nie znajdzie nikogo bliskiego. Ciecz nie ugasi
Pragnienia a posiłek przestanie smakować.
Samotni nie będą już sami a obcy
Czuli się źle. Nic będzie znaczyć więcej niż wiele
A dużo – tyle co nic. Wartość rzeczy błahe
Posiądą na własność a nieistotne każdy zechce
Mieć. Ważne ważyć będą o wiele mniej. Nienawiść
Pokona miłość lub odwrotnie. Druga strona medalu
Nie będzie nią po wsze czasy. Przewrotność
Uśmiechnie się do zrozumienia nieśmiało
Jakby pod przymusem.

Oczy zdumione odkryją twoją niepamięć błogą.
Ona będzie moim wiekuistym grobem. Oczy
Znużone zasnute całunem. Oczy wpatrzone
Rozumiejące wszystko. Matowe oczy dotknięte
Na jawie wszelkimi zmysłami. Światłość
I mrok. Jak pierwszy wybuch miłości.

Właściwie nic wielkiego się nie stanie. Kolory
Zamienią się miejscami a barwy nocy
Z odcieniami dnia. Księżyc zaświeci jasno
A słońce odbitym blaskiem. Zmatowieją kontury
A zęby nie dotrwają do końca rzeczywistości
Zaciśnięte po ból trawiący trzewia. Drugiej szansy nie będzie
Ani godziny ostatniej wieczerzy lub śniadania
Ni obiadu. Przyjaciele pocałunkiem śmierć zadawać będą
A ona życiem się stanie. Zdjęcia nie utrwalą faktów
A muzyki nie da się usłyszeć dźwięków zapisać
W nutach. Wyleczyć chorych choć wyjątkowo ślepi
Odzyskają wzrok a czucie pozbawieni kończyn.
Najlepszymi przyjaciółmi wrogowie zostaną
A psy – wręcz przeciwnie. Zapachy wymieszają się
A tęsknota włosy przepastne popląta
Nie tylko ubogim. W puste głowy olej naleje się
Szczodrze i brak odpowiedzi stanie się odpowiedzią
Na zadane pytanie. Modlitwy pozostaną
Niewysłuchane a tajemnice ogółowi dostępne.
Początek zamieni się z końcem miejscami.

Moim grobem stanie się niepamięć twoja. Otoczy mnie
I pochłonie. Zasnuje mgławicą. Dwoma trzecimi
Rzeczywistości i jedną trzecią zrodzoną we śnie. W zdrowiu
W chorobie w dobrej i złej woli. Twoja niepamięć
Będzie moim grobem. Początek i koniec
Wcale nie jedyny. Wyrwane z kontekstu słowa
W epitafium i jak gdyby czyjaś obecność.
Upływ czasu na wieki wieków. Wcale nie amen.


p_s

Średnia ocena: 9
Kategoria: Inne Data dodania 2014-03-28 21:00
Komentarz autora: z cyklu ROZPROSZENIA
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < p_s > wiersze >
p_s | 2017-02-23 17:58 |
Dziekuję Wam za wizyty i komentarze :-) być może była...albo jest...lub będzie...
iga | 2017-02-23 10:44 |
Dostałam zawrotu głowy. To będzie APOKALIPSA, czy nie?
szarotka | 2016-01-08 18:03 |
Nie stanie się nic...a jednak...
kazap57 | 2014-04-01 20:21 |
jestem pod wrazeniem
Cairena | 2014-03-29 11:42 |
Och jest szansa dla mnie w Twoim wierszu...przestanę nosić okulary, choć bardzo je lubie...ciekawy wiersz, czytałam zaciekawiona...*
szybcia | 2014-03-29 09:57 |
fantastyczny...
Conte | 2014-03-28 21:50 |
Amen...
skala | 2014-03-28 21:04 |
mocne
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się