(...) Niby firanki rzęs...
Niby firanki rzęs i płomienie
Wabiki pajęczyca sieć lepiąca
Zdradliwe serca echo i łaknienie
Myśl obłąkańcza lecz sycąca
Z profilu ołowiany mężny heros
Co serce trzyma swe na tarczy
Lecz kiedy brodę dłoń pociera
Filozof wschodzi dumny, patrzy
Nie bywam przy nim nigdy, ani wcale
Nie w dni nużące, czy też noce złote
Pragnienia tłumiąc nazbyt śmiałe
Warkocze z myśli swoich plotę
Stłumionych wszak zająkań jesień
Przyniosła wtedy zgniłe jabłka
A słowa lekkie od uniesień
Wstydliwa pamięć skradła
girl_anachronism
|