skrzydła

Gdy nie ma za czym pła­kać, a uczu­cia strzec w sobie...

Gdy nie ma za czym tę­sk­nić, a myśli w duszy skry­wać...

Zo­sta­je re­zy­gna­cja i obo­jęt­ność, nic z tym nie zro­bię.

Nie chce się już ko­chać, czy tę mi­łość ukry­wać.



Ból uko­je­niem się staje, do­wo­dem na od­czu­wa­nie.

Bo równe to cier­pie­nie, gdy żyć się nie chce, a żyje.

A gdy żyć się chce, jak nigdy - a czuć tylko prze­mi­ja­nie.

Ból jest nie­na­sy­co­ny, ra­dość nam z serca stale pije...



Prze­pra­szam, jeśli ktoś na tym świe­cie przy­pad­ko­wo mnie po­ko­chał.

Bo głupi, kto w mą go­rycz wplą­tał się świa­do­mie.

Niech po moim upad­ku nikt łzy nie uroni, nie szlo­cha.

Bo skrzy­dła mo­je­go sa­mo­lo­tu nie ist­nie­ją, on za­miast latać - tonie.


Kundzia

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2014-05-09 13:20
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Kundzia < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się