KRUK
Czarny kruk usiadł na latarni
Spojrzał przed siebie zakrakał głośno
Był on zwiastunem cierpienia i strachu .
W tę noc cichą lecz, nie spokojną.
Zaszumiały drzewa .
Wiatr zagwizdał .
I nagle HUK! rozniósł się wokół.
Była to bomba pierwsza jaka spadła lecz nie ostatnia tego wieczoru.
Dachy waliły się ludziom na głowy.
Po ulicach spływała krew litrami.
Umierały dzieci, matki i żony.
Śmierć tego dnia żniwa swe zbierała.
Nie minęła godzina, jak wszystko ucichło.
A kruk obojętnie podleciał do ciała.
Lekkim krokiem podszedł do twarzy dziecka.
Wziął głową zamach i wbił swój dziób skórę
Odrywał po kawałku mięso od kości .
Korzystał ze śmierci nie znając litości.
Jeżeli szukasz w tym wierszu przekazu .
Nie szukaj z byt długo zabraknie ci czasu.
Nie odwracaj się nigdy, patrz przed siebie
Śmierć za plecami czyha na ciebie.
autor
Bezimienni
|