Niech ci się stanie
Powłóczył ciałem dziwny stwór
z podejrzaną deszczówką spadł
pod moje stopy.
Nosił głowę ponad twarze ludzi
a oczy mętnie szukały azylu
w dawno zapomnianych
szczelinach chodników.
Napiętym torsem niemrawo przecinał
skowyczące powietrze.
Nie umiał chodzić
mówili, że ponoć lunatyk
ot, zostawiał ciało
brał ciało
przenosił lękliwie ukradkiem
jakby ukrywał w nim
kartotekę z szemranymi aktami.
A już na pewno nigdy
nie wychylił się
poza cztery strony świata.
Więcej jego grzechów nie pamiętam.
Jestem pokutą, którą latami więzi
w mrocznych ścianach gardła
i raczej udusi się mną
niż wyda na światło dzienne
Oto ja, twoja pokuta
niech ci się stanie według słowa mojego:
Idź i grzesz
więcej
Wiera
|