Tam na Tynieckiej
a na Tynieckiej jest takie miejsce
latarnianych półmroków
chylących czoła
sinym zmierzchom chodników
nieprzechodnich
bladym brzaskiem nocy
tam drzewo śpi od zawsze
na poddaszu rubinowych chmur
tulących w takt melodii wiatru
konarów sny prorocze
i tylko czasami ptaków klucz
do tajemnicy odwiecznej
burzy symetryczność melancholii
a kiedy świt wymyka się ukradkiem
ze zdrętwiałych dłoni nieba
drzewo wciąż śpi czujnie
nasłuchując kroków cudu
Wiera
|