''wybór''
Zamknięte drzwi a przed nimi my.
Ogromne zdobienia wielkie witraże. .
lecz mimo iż olśniewające to jednak ponure. .
zimne i obce koło niej podmuchy. .
brak otuchy.
kontrastem są za to małe drzwi po prawej.
Proste i szare..
ludzi przy nich mniej.
szczęśliwi są bardziej..
choć mają je wyglądające marniej.
My drżymy z zimna..
oni za to w krótkich koszulkach stają.
zawistne spojrzenia ciskane w tamtych..
oni nas uśmiechem do siebie zapraszają.
strzeżemy zazdrośnie bogate witraże. .
za to oni mają dla nas dłonie otwarte.
widzę że jest lepiej przy maleńkich drzwiach..
jednak moja zazdrość trzyma mnie u stóp wielkich krat.
Otwierają się podwoje zwracam wzrok ku nim..
widzę wielki czarny wir.
kątem oka wylowilem szczęśliwe twarze tych ludzi kilku.
wiem..
widzieli za bramą twarze i dłonie miłością napelnione.
A nas obłudników szarej masy..
wir wciągnął w zło smutku po wsze czasy.
Mim
|