azyl

”AZYL”
Zamknąłeś mnie w słoiku
o czterech martwych ścianach.
Zamknąłeś mnie na zawsze,
Bym nie mogła oddychać.
Mój widok cie rozbawia, dostarcza rozrywki.
Mój widok jest ci lekiem na krzywdy,
Które ci wyrządziłam.
Żałuje, że nie mogę umrzeć.
Nie żałuję jednak mściwości,
Którą w ciebie wlałam.
Modle się o rychłą śmierć.
Gardzę twoim wybaczeniem.
Nie śmiem cie prosić
Byś mi zadał ból ostateczny
Nie śmiem cie błagać byś
Zmiażdżył mi mozg
Cierpieć tu przez wieki i w nieskończoność.
Gonić śmierć, taki już mój los.
Taki jest mój żywot, zamknięta we szkle.
Skazana tylko na siebie.
To mój słoik pełen trucizny
Sam stworzyłeś ten produkt,
Tak by cie zadowalał.
Koniec myśli na dziś:
Śmierć najstraszniejsze z nieszczęść,
Wcale nas nie dotyczy,
Bo gdy my istniejemy
Śmierć jest nie obecna,
A gdy tylko śmierć się pojawi,
Wtedy nas już nie ma, strach
Tak niepewna jestem zagubienia
Bezradna, zaplatana w tysiąc drobnych spraw.
Tworzących jedna wielka sprawę mego istnienia.
Tak boje się wyborów niewłaściwych i właściwych,
Potem wyrzutów i pochwal.
Boje się tego wszystkiego
Obawiam się też siebie i nie siebie,
Które mieszkają we mnie.
Nie wiem zbyt dobrze jakie one są
I która jest która, co jest mną,
A co doświadczeniem.
Kimś innym złudzeniem mieszkającym we mnie,
Obok mnie.
Boje się życia i siebie.
Życie mnie zawsze w końcu dopadnie
Ja siebie sama tez.


Laura_Peyton_Ylonen

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2014-07-04 09:25
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Laura_Peyton_Ylonen > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się