TRUPI STAW
''TRUPI STAW''
Dzięki tobie tu jestem
Pływam po wodnistych bajorach.
W dzień widuje łabędzie
Słońce ogrzewa ciało.
Wiatr ociera się o skórę
Prądy delikatnie kołyszą.
Nocą spoglądam w księżyc
Słyszę rechot i igraszki świerszczy.
Gdy wiatr gnie konary
Brzozy zwisają nade mną
Liście mnie łaskoczą.
Ale to nie jest przyjemne.
Chcę stąd iść boje się ciemności!
Proszę pomóż mi!
Nie mogę się ruszyć,
Ale to nie strach mnie sparaliżował.
Ta niemoc to śmierć.
Czekam na godny pochówek.
Może ktoś się zlituje.
Przyszedłeś, wyciągnąłeś,
Odziałeś, uczesałeś.
Odebrałeś tchnienie życia,
A teraz chcesz je przywrócić.
Gdybym tylko mogła
Poruszyć rękoma.
Udusiła cię szalem,
Który mi podarowałeś!
Odpłaciła za twe przewinienia.
Odeszła w spokoju,
Do nieba.
Laura_Peyton_Ylonen
|