WODOSPAD KRWI

,,WODOSPAD KRWI,,

Pozwól uśmiercić mój ból,
On jest jak toksyczna substancja,
Która zatruwa mój organizm.
Szamocze się,
Próbuje się uwolnić od tego jarzma
Nie chcę, aby fatum nadal
Wisiało nade mną.
Krew wypływa z oczu,
Spływa po policzkach
Ma twarz to wodospad utraconych nadziei.
Stałam się pomazańcem rasy ludzkiej.
Skutkiem ubocznym ewolucji
Choć wyglądam i myślę jak królowa
To nie wystarcza.
Popchnięta do błota. Za co?
Za błękitną krew,
Która stała się wodospadem życia.
Powstaliście z mojego upadku,
Cierpień, goryczy.
Stworzyłam maszkary,
Które próbują mnie przewyższyć.
Trafiłam w krainę melodyjnych fantazji.
Zastane tu gdzie me miejsce.
Dźwięki wydobywające się z tęczy
Zapomniałam o mej małej obsesji,
A jest nią zabicie was.
One królują,
Brzmienia burzliwych uczuć.
Burza niszcząca me troski
Melancholia spowiła grotę władczyni
Myśli tylko o tym co przepadło
Zmarnowanej szansie
I utraconej wolności.
Skazana na madejowe łoże
Po kres istnienia.




Laura_Peyton_Ylonen

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-07-28 23:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Laura_Peyton_Ylonen > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się