To TY.
To TY.
Nasze drogi znów zeszły się na sekund kilka.
To TY.
Tym razem nie tylko jako senne marzenie.
To TY.
Choć tak obcy,
a jednak część mej własności skrywający.
Niemożliwy. Inny.
Twój uśmiech. Nie mój-
lecz mój.
Twój wzrok wędrował po ciele...
centymetr, po centymetrze poznawał je- na nowo.
Aż w końcu zatopił się w kolorze tęczówek mych,
okrytych ciemnymi rzęsami niechcianej tajemnicy-TĘSKNOTY.
Wspomnienia jak bumerang, oblany słonymi kroplami deszczu,
wracają, by ponownie pochłonąć mnie całą
-bez pytania o pozwolenie.
ALEŻ PAMIĘTAJ!
Zawsze masz wybór-
kilka dróg,
lecz tylko jedną wybrać możesz.
Naszej nie wybrałeś,
a może tylko się zgubiłeś i znaleźć jej nie mogłeś?!
Nie wiem... Nieważne.
Więc idę nią samotnie-
- A może jednak nie?
To TY!
Nasze drogi zeszły się na sekund kilka,
by znów się rozejść bo pojawił się ON.
Wzrokiem stęsknionym-
odprowadziłeś mnie w jego ramiona.
Czułam go, Czułam na sobie jego błękit-
co zawsze otulał mnie do snu.
Spojrzenie to, nie tylko tęsknotą przesiąknięte...
LECZ
Zazdrości pełne,
zażenowaniem wypełnione.
-Miłością?
-Nie. Nie wiem.
Nie chcę wiedzieć
Teraz ja wybieram inną drogę,
By NAM szansę dać.
Nie tobie, lecz jemu.
I siebie na sekund kilka uszczęśliwić.
Zaczynam nową podróż-
Nadziei pełną na miłość,
Miłość silniejszą niż do Ciebie.
A może znów ją przerwiesz?
I znów nasze drogi zejdą się na sekund kilka...
a może na wieczność?
I w otchłani przyszłości znowu-
- TO TY?
Nierzeczywista
|