Co myślę o miłości
Chciałabym zobaczyć ludzi,
Którzy wyskakują z tłumu nijakości,
Kogoś większego, niż Mount Everest,
Kogoś kto mógł by mi połamać kości
I nawet nie przeprosić.
Kogoś...
Ktoś kto mógł by mi zamieszać w głowie,
Przecież tego potrzebuję,
Ktoś kto będzie dla mnie całym światem,
Przejmie aurę mojej bezwładności,
Przekreśli wspomnienia,
Na nowo mnie ochrzci,
Przy nim chcę być kimś nowym,
Kimś innym, pozbawionym wad,
Tak mi trudno żyć, bo wiem,
Że teraz nie mam nikogo
i tracę każdy dzień,
Bo tęsknię za tą osobą,
Którą kiedyś byłam i nigdy już nie będę,
Życie przytłacza kiedy dorastasz,
Życie nie jest już tak przednie,
A jastrzębie dalej jedzą Twoje wnętrze,
Tak bardzo się zmieniam,
Tak bardzo nie chcę,
I ciągle zastanawiam się nad
Początkiem mojego życia,
Wtedy miłość znaczyła więcej.
Teraz? To koniec uczuć,
Tylko akt seksualny,
Dla mnie niebywały koniec świata,
Dla mnie koniec.
Pisali mi w książkach o pięknych zakończeniach,
Jak pan na białym rumaku zakochany w oczach jasnowłosej,
Chciał podzielić pół świata,
By ona wiedziała
By ona wiedziała, że jest jej,
A on tak bardzo ją kochał...
Taką miłość mi wpajano,
A to co widzę, to tylko zwierzęca namiętność,
Wszystko mi przeszkadza,
Nie wiem, jak już przetrwać
I modlę się do mojej jasnej gwiazdy,
By wskazała mi drogę,
Bo sama już nie potrafię,
Pokaż, a ja... Podążę.
Nunx
|