Drogi Panie
Ja w tym życiu, drogi Panie,
Jeszcze błysnę, jeszcze wstanę,
Jeszcze się zapalę jasno
Zanim zniknę, zanim zgasnę
Zanim śmierć swą kosą krzywą
Przetnie marny cienia żywot,
Ja się jeszcze raz dać - nie dam,
Ja się jeszcze raz - nie sprzedam.
W byt niebytu krwią wtulona
Pójdę w dal nie-uśmiercona.
Jak ta łąka, co to w bezmiar
Rozkwitała i pałała.
I umarła i odżyła
Nikt nie wiedział, czym jest
Czy może -- była.
Tylko on, a może ona?
To wiedziała i milczała.
Jak bezruszny poruszyciel,
Co to trwał w swym bytu bycie.
Aż się byt ów w episteme tak zatracił,
że oniemiał.
I nie było nic gorszego
Od niebytu zgorszonego.
I nie wiedząc jak to skończyć
Dał się byt ów wprost wykończyć...
I nie było czego nie ma
Prócz mej łzy nie-ocalenia.
Hammurabi
|