sami
sami
jak ptaki fruną między gałęziami
znoju nim runą w nędzy pętami
zatrzymane odkrywają życie
kłamstwem karmione
pięknem rozpoznane
czują pustkę w przesycie
kochają perełki przeżyciami
kochają strudzone życie
a chmury krążą nad nimi
Ona nim a on Nią
scaleni czułością
zostaną wiecznością
sami sami śnią
stratocaster
|