Poemat Ofiary dla Szatana
Matko moja okrutna,
co szczęście z mej piersi
wydarłaś swoimi szponami ostrymi,
ja Cię nigdy nie opuszczę.
Przyglądam się i przyglądam
i staram się określić i zrozumieć
to, co widzę w lustrze,
ale tam dostrzegam kogoś mi obcego,
kto życie moje rękoma swoimi złymi
do grobu próbuje zaciągnąć niczym
zwłoki zamordowanego człowieka.
''Nie wiesz co Cię tam czeka'' - tak rzekł
do mnie Pan w przeddzień narodzin moich
i przyszedł na świat człowiek,
który się wszystkiego boi i na strach skazany...
...naiwny, słaby, przez innych wykorzystywany,
oszukiwany, poniewierany i w swej samotności
na cierpienie i niezrozumienie skazany.
Wypij mój mózg i obwiniaj mnie
o to, że nie potrafię myśleć.
Zatop swe kły w mym sercu
i bij mnie za to, że cierpię i krwawię
a ja i tak nie przestanę Cię kochać,
moja jedyna, okrutna, wampiryczna
mego mroku życia rodzicielko,
zostanę przy Tobie za cenę wszelką.
Tam pośród ogni piekielnych
stoi dla Szatana ofiara...
Wbija nóż w swe serce
zewsząd przez potwory wstrętne
ze skóry i mięsa ogryzana
a za nią stoi przyssana i krew
wypija wściekle z niego mama.
Ponury_Nekromanta
|