Poemat Ofiary dla Szatana

Mat­ko mo­ja ok­rutna,
co szczęście z mej pier­si
wy­darłaś swoimi szpo­nami os­try­mi,
ja Cię nig­dy nie opuszczę.

Przyglądam się i przyglądam
i sta­ram się ok­reślić i zro­zumieć
to, co widzę w lus­trze,
ale tam dos­trze­gam ko­goś mi ob­ce­go,
kto życie mo­je ręko­ma swoimi złymi
do gro­bu próbu­je za­ciągnąć niczym
zwłoki za­mor­do­wane­go człowieka.

''Nie wiesz co Cię tam cze­ka'' - tak rzekł
do mnie Pan w przed­dzień na­rodzin moich
i przyszedł na świat człowiek,
który się wszys­tkiego boi i na strach ska­zany...

...naiw­ny, słaby, przez in­nych wy­korzys­ty­wany,
oszu­kiwa­ny, po­niewiera­ny i w swej sa­mot­ności
na cier­pienie i niez­ro­zumienie ska­zany.

Wy­pij mój mózg i ob­wi­niaj mnie
o to, że nie pot­ra­fię myśleć.
Za­top swe kły w mym ser­cu
i bij mnie za to, że cier­pię i krwa­wię
a ja i tak nie przes­tanę Cię kochać,
mo­ja je­dyna, ok­rutna, wam­pi­ryczna
me­go mro­ku życia rodzi­ciel­ko,
zos­tanę przy To­bie za cenę wszelką.

Tam pośród og­ni piekiel­nych
stoi dla Sza­tana ofiara...

Wbi­ja nóż w swe ser­ce
zew­sząd przez pot­wo­ry wstrętne
ze skóry i mięsa og­ry­zana
a za nią stoi przys­sa­na i krew
wy­pija wściek­le z niego ma­ma.


Ponury_Nekromanta

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2014-10-27 12:07
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ponury_Nekromanta > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się