Czwarte przebudzenie

Nędzna jak Windows vista
Spaliłaś nadzieję i wiarę jak kula ognista
Stałem się śmieciem, tłem do towarzystwa
Warszawa i Wisła zblakły w oczach jak stare pisma
W oceanie frustracji milczałem, krzyczałem w myślach
Dawno powinienem cię wygwizdać

Będąc przy Tobie zrezygnowałem z honoru
Sponiewierałaś mnie jak cenzura wierszy autorów
Odepchnęłaś mnie jak kościół Narrentum
Doprowadzając uczucia do fermentu
Jak człowiek śmieć w basenie ekskrementów
Zapadłem się nie pozostawiając po sobie fragmentów...

Gnijących miłości bogini
Chyba błogosławi mnie po całej linii
Zgrabną mordę doprawiając świni...


hohenheim

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2014-11-17 17:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < hohenheim > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się