Przyprawą czekanie
Rozmawiam z echem wczorajszych szeptów
Przecieram w oknach skroplone tchnienia
Zbieram okruchy lepionych sekund
Tęsknotą popycham czas
Zegary gubią w potknięciach rytmy
Znikają myśli zaklęte w szmerach
Świecy płomieniem już ledwo żywym
Roztapiam kolory ścian
Szczyptami ciszy smakuję wieczór
W zamkniętych oczach przebłyski śnienia
Tworzę obraz minutom na przekór
Twojej poświaty w mych drzwiach
pawlikov_hoff
|