skraplanie
łzawy, z potem na czole
dogonię cię w punkcie rosy
na zielonym dywanie... Cię złapię
nim kropla spadnie
słowo dogoni marzenie
...
czmych, szum i szmery
z myśli zmysły się plączą
...
a słowo... Ma sowo, me słowo
na horyzoncie zdarzeń zostaje
hen, hen gdzie łęgi płaczą
tam gonię i ginę
stopiony w krajobrazie
Who
|