Nigdy dość
Mym oczom nigdy dość twoich
Szukają duszy skrytej za powiek zasłoną
Raz jeszcze dostrzec łagodności oazę
Tak blisko gwiazdy i pierwszy pocałunek
Ukryty za skrzydłem anioła
Las był i skarpa z falą u brzegu
Dalekie żagle i niebo z wodą złączone
I ręce w drugiej dłoni zgubione
Namiętnością myśli nabrzmiałe i serce poruszone
Wiemy jak szybko z tym światem przemijamy
Piękno uchodzi jak sen do za wczesnego ranka
Popatrzcie anioły
Smutek jeszcze oddalcie
Uśmiechom pozwólcie zagościć
siwym głowom zaznać radości
chwilka
|