bo to kraj mój
a ja się duszę
w oparach absurdu
które kraj mój kochany
czynią zatęchłą dziurą
a ja płonę
w gniewie i złości
gdy żywicielkę swoją
jej dzieci pogrążają w nicości
a ja przeklinam
łajdaków takowych
co gdy w wojażach
własnej zapominają mowy
a ja dumnie
wymawiam jej imię
pomimo wad jej
gdy jestem na obczyźnie
a ja z radością
wracam na jej łono
bo dla Polski
miłością oczy me płoną
skala
|