Oddanie
Gorący szept
słów najczulszych
jak wnętrze inkubatora
jesteś taki malutki
Matczyną dłonią
dotykam rączki
z wkłutym wenflonem
staram się przekazać
całą miłość i siłę
Za progiem
oddziału wcześniaków
bezlitosna grawitacja
Po kilku godzinach
On wie jakie pytanie
wyraża mój wzrok
z uśmiechem
kiwa głową
Po kilku latach
Przeszkadzają nam schody
i wysokie krawężniki
złośliwość rzeczy martwych
i żywych
Kiedyś żałosną pięścią
wygrażałam światu
teraz karłowata
jednak symbioza
Jesteś moim słońcem
lecz w upale ciężko
bez parasola
pokory
Ika
|