Dżin

Leżał na dnie butelki
Nie było już w niej ani kropelki
Odbijał się tylko od jednej do drugiej ścianki
Kazał wszystkim spełniać swoje zachcianki
Krzyczał i bił rodzinę
Dom zmienił w jakoś melinę
Uważał się za pępek świata
Wszyscy się czołgają, a on lata
Nie pamięta już jak to jest nie pić
Umie tylko na jawie śnić
Nie chce wrócić do normalności
Taki jego stan przyprawia innych o mdłości
Ale on nie chce wyjść z nałogu
Nie zamierza przekroczyć trzeźwości progu
Będzie się mścił na innych za to, że on nie umie żyć
Ale rodzina nie zamierza już go kryć
Uciekają od niego zostawiając mu liścik:
„Musimy jechać dalej, ty już przegrałeś swój wyścig”


KaRcIa

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2015-03-09 11:11
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < KaRcIa > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się