Nałóg

Już tak dawno nie miałem Cię w ustach,
Chyba wcale nie krążysz mi we krwi.
Już dwa lata i dziesięć miesięcy
Żyję sam. Kolorowo. Słonecznie.
Bez pośpiechu. Spokojnie. Bezpiecznie.
Jednak czasem ból w piersi mnie męczy,
Bo Twój zapach w pamięci się zetlił -
Wtedy zimna ogarnia mnie pustka.

Bo gdy nawet już wyjdę z nałogu -
Nowa wiedza, spojrzenie na życie -
Bo gdy nawet znów jestem szczęśliwy,
Niby będąc wskrzeszonym człowiekiem,
To - podzielę się brzydkim sekretem -
Ten stary „Ja” wciąż we mnie tkwi żywy!
Choć uśpiony, choć zwykle w niebycie,
Aż jak ślimak nie wystawi rogów.

Taki jestem: Tchórzliwy Bohater,
Mądry Głupiec i Powolny Zając,
Czarno-biały Yin-Yang, który chce tak
Oderwania, ucieczki od życia.
Do dragów. Kobiet. Pracy. I picia...
Samolubnie bawić się jak dzieciak.
Trudno lubić siebie, Siebie znając,
Pokochać ten w życiorysie krater.


Krzysztof

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2015-03-15 23:33
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Krzysztof < wiersze >
p_s | 2015-03-17 21:47 |
szczery i - wydaje się - osobisty
Cairena | 2015-03-17 16:03 |
Dobry wiersz. Emocjonalny. Życie jest takie, jakie sobie sami układamy. Jeden jest słabszy, drugi silniejszy. Czasem mamy też wybryki, które z wiekiem mijają.
Michal76 | 2015-03-17 10:34 |
Bardzo szczery - życzę wytrwałości. Nikt nie jest zupełnie "biały". Pozdrawiam.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się