pociągi w jedną stronę
galopem pędzą żelazne konie
w wagonach ludzie tańczą
i płaczą
a kiedy pierwszy się zatrzyma
wysiądą wszyscy
rozproszeni na ciemność i światło
Bóg ogłasza żniwa
zbiera do spichlerza obfite serca
czerwone jak maki
pachnące bzem
moje utonęło
będę krzyczeć ile sił
zajrzyj Panie na dno ono tam jest
westwalia
|