naprawdę nie istnieję
ubieram się co rano
wrzucam na twarz uśmiech
i jeszcze jeden do torebki
zapasowy
biorę prysznic
czasem nawet jem śniadanie
a nie wychodzę z łóżka
zostaję w nim
we śnie w którym działa się inna przeszłość
a teraźniejszość nie istnieje
nie ma też przyszłości
jest lot do niczego nie podobny
pomyślą, że to niemożliwe
naiwni przyjaciele
od uśmiechów i trywialnych rozterek
caorle
|