ja i ona...
Stałyśmy na wprost - ja i ona.
Uśmiechała się przyjaźnie,coś szeptała.
Zaciekawiona słuchałam jak dźwięczały słowa.
Chwyciłam nieśmiało za pióro, zapisałam.
Brzmiały w nich nutki śpiewów ptasich
godowych, zanoszonych w błękit nieba,
tańczących na szybie dotyków ciepłych promieni,
smak miodu, zapach świeżo pieczonego chleba.
Zachwycały nostalgią słońca wschodów i zachodów,
mieniły barwami kwiatów z bieszczadzkich łąk.
Brzmiały szumem morza zamkniętego w muszelce,
darowały uśmiech serdeczny i szczery uścisk rąk.
Spoglądałyśmy na siebie- ja i ona.
Chciwie spijałam z warg słodycz wyrażanych emocji.
Zadrżało rytmicznie serce bezbrzeżną tęsknotą,
tyle było w nich magii romantycznej miłości.
Zasłyszane nutki skrzętnie zapisywałam,
twoim głosem brzmiały akordy skrycie.
Nawet nie wiem kiedy zamieniły się w wiersz.
W wersach były marzenia ... i życie.
anias
|