beznadzieja


bez­brzeże bra­ku i ciężkości
miażdży wes­sa­ne zza horyzontu
niena­rodzo­ne jeszcze dni
*
jes­tem niczym
dla oka zacho­wująca mie­dziany połysk
w mu­le grzęznąca moneta
*
jak olej w pod­wodnym pancerzu
wrzeć zaczęła rozpacz
os­tatni akt - duszę się


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2015-04-12 16:36
Komentarz autora: Wiersz po przeróbce.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się