beznadzieja
bezbrzeże braku i ciężkości
miażdży wessane zza horyzontu
nienarodzone jeszcze dni
*
jestem niczym
dla oka zachowująca miedziany połysk
w mule grzęznąca moneta
*
jak olej w podwodnym pancerzu
wrzeć zaczęła rozpacz
ostatni akt - duszę się
|