Odjazd
Odjazd, wsiadaj nie zastanawiaj się,
Ciuchy pobrane, rzeczy spakowane?
Sam chciałeś, mówisz, ale czy dobrze,
Boje się opuszczać tych stron,
Czy kiedykolwiek zadzwoni Rzeszowski dzwon,
Gdy opuszczę te strony, to będę niepomny,
Z mojej duszy puszczą się łzy a z oczu polecą mgły,
To rzeszowskie wysypisko, ja je kocham,
Jak kocha się dziecięce lodowisko,
Rzeszowskie okolice, są słowicze niczym ludzkie Zycie,
W nich są lasy, zielone i kulasy,
Przez Rzeszowski świat płynie nie jeden gad,
Nie jedna rzeka zaśpiewała by razem popłyń,
Zostańmy by nic się nie działo,
Mija czas, mija chwila,
Autobus debila, odlatuje i upływa,
Ostatni raz cie widzę, moje miasteczko, kochane ciasteczko,
chłopiec o niebieskich włosach
|