ta ziemia...
błądziłam po bezdrożach
pytałam spojrzeniem
szeptały zielone trawy
śmiały się złociste mlecze
drzewa ubrane w białe szaty
kusiły cudnym aromatem
w ciepłym oddechu wiatru
brzmiały nuty ptasich treli
echo powtarzało refren
zadrżały dłonie
gdy ujęłam skromny kwiat
w zamian zostawiłam serce
anias
|