Hell Hound
W końcu... moje miejsce...
Moja Ciemność... mój (s)pokój...
Mój świat... mój sen... moje życie...
Nie ważne, że to piekło...
Cieszę się mą euforią w ukryciu
odkrywając na nowo po mej śmierci
nowy rodzaj istnienia.
W mojej krainie cierpienia
mienią się mrokiem przyjazne cienie
niczym ściany odcinające mnie
od nędznej rzeczywistości.
A ściany krwią spływają,
moją przeszłość w garści mają,
mocno dłońmi swymi długopalczastymi
wdrapują się pazurami ostro zakończonymi
głęboko, aż do kości i dopóki im
puścić mnie się nie zachce to trzymają.
Granica między bólem i rozkoszą zaciera się...
Tak bardzo Kocham Cię...
Pragnę przytulić Cię...
Lecz przebijają mnie kolce
na wylot i z powrotem dziurawią mnie
bezlitośnie me ciało
i sprawę me serce sobie zdało
jak maleńkim i od piekła zależnym jest.
Patrzy na mnie pies...
Kły ma ostre i wygląd pozornie groźny,
lecz nie ugryzie mnie nigdy
i nie wypowie nikczemnej groźby
w kierunku moim.
Czuje smród grzechów twych ohydny
i widzi jak bardzo się boisz
kiedy przed Boskim obliczem stoisz.
FEMALE_CENOBITE
|