* Złodziej Jagód *
Siedziała sę bździągwa raz na jagodzie
a lasem przechadzał się jagód złodziej.
On nakradł tych jagód i przyniósł do domu
i chciał je samemu zjeść, po kryjomu.
Nie umył borówek, w pokoju swym usiadł
i jedząc łapczywie tę bździągwę zgryźć musiał,
bo smród wtem nieziemski i smak w gębie poczuł,
tak wstrętny, że łzy poleciały mu z oczu.
Wtem wbiegł do salonu, gdzie siedział ojciec
co na widok syna odrzekł '' witojcie ''.
A on miast tatusia przywitać zdrowo,
obrzygał całego go na fioletowo.
Gdy matka zjawiła się w tymże pokoju,
gdzie synek narobił niezłego gnoju
to chciała uciekać, lecz było za późno
bo nagle w nią paw z gęby syna chlusnął.
To taka przestroga, bo lato nadchodzi
a bździągwa choć mała to strasznie smrodzi.
Więc zanim do gęby weźmiesz jagody
to umyj je dobrze a będziesz zdrowy.
Zainspirowana porannym pierdem.
FEMALE_CENOBITE
|