Drętwota
Wyrosłam ze szczęścia jak dziewczynka z warkoczy
Teraz już tylko zapamiętałam się w gniewie milczenia
Wytrawna animatorka na wpół martwych nocy
Realizuję cudzy sen i nieosiągalne pragnienia
Ulepiona z tej samej gliny, jak ci, których mijam
Tak jak oni bezwiednym gestem rozkładam ramiona
Pewnie już do ostatniego tchnienia będę niczyja
Pośród ukochanych brzóz i zimnego betonu
szybcia
|