Na spotkanie
W domu siedzę, siedzę w domu,
Myśląc o tobie, wzdychając po tobie,
Aż tu nagle, tknięcie dżwięku,
Zadzwoniłaś do mnie,
Oznajmiłaś mi przyjdż do mnie,
Mój kochany, bo w sercu mam tęsknoty ranny,
Ja jak na skrzydłach niesiony,
Entuzjazmem, euforią wskrzeszony,
Wyskakuje z domu, jak antylopa,
W nogach mam kopa,
Idąc na spotkanie z Aniołkiem,
Z tobą bo ty nim jesteś moja kochana,
W sercu poemat, wygrywany przez duszę,
Śpiewa, moja dusza vivaldusza,
Mogę się tak czuć, mogę być promienny,
Miłością przepełniony, radością niesiony,
To uczucie niszczy bycie smutnym,
Teraz jestem szczęśliwym, małym elfem,
Bogowie to uczucie by nazwali niebiańskim miodem,
Przez nich uwielbianym Ambrozją zwanym,
Melodia się kończy, widzę ciebie,
Moje kochanie twój uśmiech,
Daje mi siłę, witalność by być i trwać,
W próżni tej niczym piękny kwiat,
chłopiec o niebieskich włosach
|