Prostota
Odginam palce na przestrzeni wieków
Personifikując wystrzał komet
Namawiam Cie do złego, dzisiaj jestem
Hiperbolą moich własnych przeżyć
Zawieszoną pod sklepieniem
Swych snów
Przychodzę dziś
Ale nie tu
Jestem sprzymierzeńcem przestrzeni
Wrogiem czasu
Dysproporcjonalną miarą wad
Zmyślam wzór snów
Analogicznym zmysłem do tchu
Setnym Sethem
Skargą na Boga
Modlitwą do Beliala
To upadek wzniosłości
Katharsis nie śni
Wznieśmy ziemie do nieba
Albo może nie.
maniek
|