Pięknej młodej Czarnej Damie

Piękna młoda czarna dama
Piękna choć często sama

''Codzienna nienawiść Cię zżera
Jak robak pochłania myśli Twoje
Zapomniałaś skąd ta cholera
Ważna jesteś, serce Twe ukoję''

''Pustka słów, marzenia zakopane
Poczucie straty, wspominasz mamę
Zapachy mieszane, budzisz się
w przebłyskach

Chcę zobaczyć narodzenie
Twojego kręgosłupa moralnego
Twojego ogniska''

Całą sobą kochasz
Często łkasz
Często szlochasz

Skrzydełka masz naderwane
Pamiętasz, dała Ci życie
Serce, rozum, wypuść nienawiść
Ono mówi: Chcę Mamę!

To ona Jedyna ma, żyła
Dla Ciebie jest, Ciebie kocha
Inni tylko udają, niebo nocą szlocha
jak powiew dotyku Najwyższego
Rosę nieraz oddechem piłaś

''Nie zmarnuj tego szarobłękitu
Po burzy, po mgle, po rozpaczkach
Przecież tyle dobrego jest w świętojańskich robaczkach

Ona jest czuwa nad Tobą, drogą się przechadza
Odwiedza, zmywa plamy karminu wygładza
Stal zmiękcza, byłaby dumna z raczka

Tańczy młoda dama w błękitnych kozaczkach
wstaje i już się nie boi, słucha rad, rany zagoisz
dawno przeminęła nienawiść, łzy szczęścia ronisz
a na deszczu z miłości piruety, kółeczka...
To Ja Mamo Twoja Ukochana Córeczka''