Proszę o litość
Mogę głośno powiedzieć
Już znam diagnozę
Wiem co mnie wykańcza
Co zabija powoli i boleśnie
W środku uwiera
Gniecie i uderza
Coraz mocniej swe kły
Wgryza w moje ciało
Pcha mnie do ziemi
Nie pozwala w nocy spać
Nie pozwala rano wstać
Piszczy w uszach
Tęsknię za ciszą
Za spokojem
Marzę by bez bólu
Już usnąć w spokoju
Wstać rano i być wolnym
Z uśmiechem patrzeć na ludzi
Nie jak na ofiary
Ale jak na wygranych
someonewhonow
|