Żegnaj
Pustka, ból, chłód, cierpienie
mkną po ścianach niczym cienie
W sercu błogie odrętwienie,
chwila, moment i znów nadchodzi
czas bezlitosny
skulając się cała na podłodze
niczym śmieć żałosny
przyjmuję kolejny cios na siebie,
lecz zaraz go pogrzebię
by na nowy się otworzyć
I ukłuje prosto w serce,
duszę zrani, a ta choć umiera
wciąż powtarza bez wytchnienia
By już nigdy nie uwierzyć
w żadne słowa, zapewnienia
dodi29
|