Księżyc
Spośród tylu pięknych gwiazd,
spogląda na mnie ziemista twarz.
Z cerą bladą jak płótno,
z miną okrutną,
nieufnie patrzy w dal.
Kogoś mi przypomina,
lecz to nie jego wina.
Ma nietuzinkowy blask,
niewielu taki ma.
Nie smuć się już,
poranek tuż tuż...
Rozpoczęłam monolog,
z nadzieją sporą
że odpowie...
Lecz już niczego się nie dowiem.
Zatracił w chmurach
swoją smutną twarz,
Z granatowego nieba
znikł cały blask.
djmoniska
|