Mozaika
Układam ostre szkiełka w całość,
rozgrzaną krwią je plamiąc.
Czarno krwisty witraż,
teraz będzie arbitraż.
Wilgną ścierką przecieram,
nie tylko krew wycieram.
Wyblakły nieład pozostał,
mozaika żałosna.
Na nic tuszowanie,
brzydoty zakrywanie,
To co zatajone,
kiedyś się wydostanie.
djmoniska
|