Dlaczego?
Dlaczego ja?
Samotnie błąkam się w mych snach,
lecz znika już powoli strach...
nadzieji widać blask.
Dlaczego tak?
A nie inaczej musiałem żyć
i kiedy już nie chciałem być
od śmierci odwiódł ktoś mnie.
Dlaczego nie?
Ja dłużej dręczyć nie chcę się.
Wybaczam wszystko sobie więc
i do życia znajduję chęć.
Dlaczego Ty?
Ty jedna tylko kochasz mnie
i nie poradzisz na to nic...
widocznie tak musi być.
Mundżi
|