Meduzie
Nie zazna nikt potęgi drugiego człowieka, drugim sobie nie będąc.
Widział kto osobę tak otwartą, że wszystko przed światem odkryje?
I bije w nią świat obelgą, niewypowiedzianą przez usta sojuszu.
Stoi niezachwiana w całej okazałości, w promieniach samej siebie – święta.
Czytał kto kiedy z karty papieru, co inkaustu nie zaznała?
A oto ona – niezapełniona właśnie, na przekór wyglądającym ofiary hienom.
Prorokini niczego, świadek wolności kompletnej, wojowniczka idei najwyższej – choć przezroczysta.
Bo gdyby rzucali w nią – niewzruszona, niezapisana pozostanie – ku zdziwieniu.
Uśmiech utajonej pogardy, która nie ma za grosz negatywnego nastawienia.
Uśmiech pogardy Prorokini, wiedzącej, że jedną jedynie jest – reszta nie.
Picky
|