Jestem bluszczem,

Jestem bluszczem,
co się oplata dokoła pańskiego stołu
Czepia spróchniałego płotu
chwyta wiatru w polu

Pragnę złamanego szeląga
na takie złamania gipsu nie zakładają,
choć marnie wygląda.


Łaknę spojrzenia łaskawego
bywa czasem zezowate
i też odruchów z pańskiego stołu,
głaskania po włosach,
czułości choćby maleńkiej

czemu mi nie wystarcza
drżącej wiary
rdzewiejąca tarcza
wraca lęk
i tak bez końca


Ewawlkp

Średnia ocena: 8
Kategoria: Życie Data dodania 2006-06-23 03:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Ewawlkp > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się