Topola
Tam na tej łące
Między wzgórzami
Gdzie trawy mienią się barwami
Od jaskrów, złoceni i chabrów
Zwanych bławatkami
Rośnie powabna topola
Na której wyciąłem imię Jola
Tam pośród tych traw kwitnących
Rozłożę kocyk
I wezmę cię w ramiona
Wtedy się dokona
Nasza miłość będzie spełniona
Gorące słońce popołudniowe
Stopi nasze ciała
Topola będzie nam leniwie szumiała
My w objęciach zanurzeni
Na siebie zapatrzeni
Sobą zachwyceni
Nie będziemy się przejmować nagością swoją
Rolnik który trawę kosi
Bocian co klekotem się panoszy
Dzięcioł na drzewie
Ani mrówka co obok przejdzie
Nas nie spostrzeże
Wszyscy zajęci sobą
A my zauroczeni
Ja tobą Ty mną
Kochać się będziemy pod tą topolą
Tak namiętnie ...
Tak szalenie ...
Tak gorąco ...
Tak popołudniowo ...
Edi_Blue
|