Wena
Otwieram zeszyt.
Pomimo chęci,
przez dłuższą chwilę
odczuwam pustkę.
Zniecierpliwiony,
zamykam oczy
i przywołuję
przeróżne duchy…
Bezwiednie chwytam
pióro, zaczynam
ulegać mocy
wypływającej
z głębi duszy,
tworzę wersety.
Gdy wyrażę się,
czar pryska.
W tekst zanurzam
sokole oczy.
Ziela
|