Czuję ten wiersz, mimo iż czytam go w południe. Okiem wyobraźni ujrzałem nad miastem powoli płynący księżyc - przywołałem ten stan, kiedy pozwalam się obezwładnić senności, kiedy powracają leżące bliżej lub dalej, niekiedy bardzo daleko w przeszłości ... a wraz z nimi pojawiają się w ciągu dnia często ukryte uczucia, emocje. Piękny, wręcz hipnotyzujący, oniryczny klimat. Pozdrawiam :-) |